Minęły 4 tygodnie moich zmagań. Ponieważ powiedziałam sprawdzam oficjalnie – tutaj na blogu, to jestem Wam winna sprawozdanie 😉
Czuję się świetnie i tu musze przyznać, że jeszcze na żadnej diecie tak dobrze nie było. To zapewne kwestia dowolności wyboru tego co będę jadła. Dopóki jem rzeczy zawarte w rozpisce – mogę je jeść tak jak uważam i jak mi wygodnie. Dla mnie to było bardzo ważne – źle znoszę gotowe jadłospisy. Nawet przy pudełkach, które przywożono rano pod drzwi – musiałam jeść to co przywieźli. Było mega wygodnie …… ale ileż to razy kompletnie nie miałam ochoty na zawartość pudełka?
Tutaj po prostu musiałam zwrócić uwagę na to jak robię zakupy. Kupuję dużo białego, chudego twarogu, indyka (którego sobie piekę żeby nie jeść wędlin), tuńczyka w sosie własnym i tortilli pełnoziarnistych. No i jajka! Jajka kupuję hurtowo 😉 Przestałam za to kupować jogurty, pasty kanapkowe i inne przetworzone produkty.
Zazwyczaj najadam się porcjami, które przygotowuję. Są oczywiście dni kiedy mam ochotę na coś słodkiego albo „innego”. Ale radzę sobie pochłaniając jabłko czy figi. Mogę też jeść masło orzechowe, które nie ukrywam …. ratuje mnie w potrzebie.
Reasumując – nie czuję się do końca jakbym w ogóle była na jakiejś diecie.
W głowie poukładałam to sobie inaczej – zmieniam sposób żywienia. Na zawsze. Oczywiście od czasu do czasu na pewno zgrzeszę – np w święta nie zamierzam się umartwiać 😉 Ale poznałam zasady, które „robią mi dobrze”. Jedząc tak jak jem – czuję się świetnie, mam dużo energii. Moje ciało wygląda coraz lepiej. Po co z tego rezygnować?
Co do planu treningowego – poprosiłam o taki bardziej wymagający i rzeczywiście daję sobie w kość.
Trzy razy w tygodniu robię zalecony trening siłowy – za każdym razem na inną partię ciała oraz na brzuch (no bo w końcu o ten kaloryfer chodzi). Po tym treningu wsiadam na rower stacjonarny i pedałuję 45 minut. Czasami wprowadzam interwały ale czasami zwyczajnie nie mam na to siły 😉 Po każdym treningu jestem totalnie mokra i wykończona. Przez pierwsze dwa tygodnie moje ciało było jednym wielkim zakwasem. Teraz jest już dobrze.
Poza zaleconymi ćwiczeniami – raz lub dwa razy w tygodniu biegam. Nie chciałam zaprzepaścić tego co biegowo wypracowałam ale też przyznaję, ze od kiedy poznałam trening siłowy i zobaczyłam jak rewelacyjnie działa ….. straciłam motywację do biegania. Skróciłam dystans, przestałam się dołować jeśli nie pobiegam. Różnicuję biegowe wyjścia – częściej wykorzystuję sesje interwałowe.
Co do współpracy online z trenerem ……. tutaj nie jest już tak kolorowo.
Z jednej strony to rozumiem – bo cena nie była jakaś kosmiczna. Z drugiej ….. w cenie miało być wsparcie i stały kontakt przez 10 tygodni. Kontakt jest tyle o ile. Wsparcia nie czuję – ale też go nie potrzebuję. Powstaje więc pytanie czy ta usługa jest dla każdego. Moim zdaniem to już zależy od osoby, na którą traficie. Mój „trener” idzie zdecydowanie na ilość. Nie bierze pod uwagę raczej przebytych kontuzji, wyników badań. Wiadomo przecież, że są schorzenia hormonalne, które odchudzanie mogą znacznie utrudnić i wtedy bardzo ważna jest też kuracja odpowiednimi lekami.
Na pytania odpowiada zdawkowo – często po kilku dniach. Ja akurat nie mam z tym problemu ….. ale sprawdzam tez w Waszym imieniu więc czuję się w obowiązku napisać jak to naprawdę wyglada. No i te moralizatorskie występy na INSTASTORIES …….. chłopak ma dużo racji w tym co mówi ale czy trener, sprzedający swoje usługi, powinien podawać własne opinie w takiej formie? Mam wrażenie, że nie! Jeśli bowiem świadczy się usługi …… to swoich usługobiorców należy szanować. Jego obserwatorzy to bardzo często jego klienci. Wyśmiewając ich zachowania czy pytania …. wyśmiewa poniekąd ludzi, którzy mu płacą. To jest w moim odczuciu słabe i zniechęcające.
Teraz najważniejsze …… efekty 😉
Długo się zastanawiałam czy je pokazać. Nie czuję się komfortowo prezentując swoje ciało publicznie w bieliźnie, więc pozwolicie, że pokażę tylko zdjęcie robione z przodu oraz zdjęcie połowiczne tyłu. Efekty „poniżej” są równie satysfakcjonujące ale musicie mi uwierzyć na słowo. Tyłek się uniósł, nogi wyszczuplały. Wagowo -2,5 kg.
Koniecznie dajcie znać w komentarzach co sądzicie!
Szacuneczek ?
🙂 dziękuję <3