Dyniowy zawrót głowy

Mój dom opanowało pomaranczowe szaleństwo. A to wszystko za sprawą Zuzi, którą wysłałam po „kawałek” dyni. Przydźwigała 5 kg …. i to tylko dlatego, że sprzedawca w naszym osiedlowym sklepiku zaproponował jej przekrojenie 11 kilogramowej dyni na pół.

Powinnam chyba facetowi podziękować ……… aczkolwiek jak zaczęłam szukać inspiracji do wykorzystania tego warzywa to okazało się, że jest całe mnóstwo przepisów na dyniowe specjały.

Wiele z nich mam ochotę wypróbować ale dzisiaj mam dla Was niesamowicie smakowity duet!

Po pierwsze ciacho – smaczne i proste. Lekkie, z nutą pomarańczy. Przypomina trochę babkę piaskową. Chociaż w sumie moje nie przypomina, bo niestety coś zepsułam i ciasto mega opadło. Zrobiło się zbite i mokre …. ale i tak rozeszło się szybciej niż przypuszczałam.

Mam wrażenie, że jednak ciasta, które powinny się piec z termoobiegiem – muszę przygotowywać przy użyciu całego piekarnika a nie tylko jego połowy (korzystam z Dual Cooka). Sądzę, że jednak powietrze inaczej cyrkuluje w większej przestrzeni i temperatura inaczej się rozkłada.

Ale co Wam będę tłumaczyć ………. Sami spróbujcie zrobić. A jak Wam opadnie to  nie ma tragedii – pyszne jest tak czy siak! Przepis pochodzi z bloga Marta Gotuje.

Potrzebujemy:

250 g puree z dyni (pieczonej lub ugotowanej – ja gotowałam na parze a później zblendowałam na gładko)

200 g masła

1 szklanka cukru

1 opakowanie cukru wanilinowego

skórka otarta z 1 pomarańczy

3 jajka (wielkość L)

1 i 1/2 szklanki mąki

2 łyżeczki proszku do pieczenia

Masło roztapiamy w garnuszku, na małym ogniu. Dodajemy cukier i cukier wanilinowy. Mieszamy i zdejmujemy z ognia. Dodajemy mus z dyni, skórkę otartą ze sparzonej i osuszonej pomarańczy, mieszamy i studzimy. Następnie dodajemy żółtka i ponownie mieszamy. Mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia przesiewamy przez sitko, dodajemy do maślanej masy i miksujemy na najniższych obrotach miksera. Na koniec dodajemy do masy białka ubite na sztywną pianę i całość delikatnie mieszamy. Pieczemy w  piekarniku rozgrzanym do 180 C (termoobieg) przez ok. 40 minut. Ja udekorowałam cukrem pudrem.

 

Ale to nie koniec dyniowych przysmaków!

Do tego ciacha koniecznie przygotujcie sobie latte z syropem korzenno dyniowym! Gwarantuje, że to para idealna! Syrop jest lekko pikantny i nadaje kawie wyjątkowego smaku. W sam raz do ciacha! Przepis pochodzi z jednego z moich ulubionych portali kulinarnych Kwestia Smaku – ja go wzbogaciłam o dodatkową porcję ostrości 😉

Potrzebujemy (na 180 ml syropu):

1/2 szklanki wody

1 łyżeczka imbiru w proszku

1 łyżeczka cynamonu w proszku

1 łyżeczka tartej gałki muszkatołowej

1/4 łyżeczki chili

1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub 1 łyżka cukru wanilinowego

1/3 szklanki mleka skondensowanego słodzonego (może być naturalne lub o smaku karmelowym) lub niesłodzonego z 4 łyżkami cukru

1/4 szklanki puree z dyni

 

Do rondelka wlewamy wodę, dodajemy przyprawy: imbir, cynamon i gałkę muszkatołową, chili oraz wanilię. Po zagotowaniu – trzymamy na małym ogniu przez 5 minut, po czym odstawiamy na kwadrans. Powstały syrop przecedzamy przez sitko wyłożone gazą (tylko górną, odstaną część syropu, bez fusów). Dociskamy tak, aby na sitku zostały wszystkie przyprawy, a odcedzony syrop był jak najbardziej klarowny. Jeśli syrop bardzo zgęstniał, przed przelaniem przez sitko można go rozcieńczyć przegotowaną wodą.

Do powstałego syropu dodajemy mleko skondensowane słodzone (lub mleko niesłodzone z cukrem) i mieszamy do rozpuszczenia (w razie potrzeby można podgrzać). Dodajemy puree z dyni i dokładnie miksujemy.

 

VOILA!

Syrop przechowujemy w lodówce! Dodajemy sobie do kawki i zagryzamy ciachem 😉

A ja tymczasem biorę się za pozostałe 4 kilogramy dyni 😀

 

 

Dodaj komentarz