Bielizna bez tajemnic!

Dla ilu z Was bieliźniane zakupy są powodem do mega doła?

Może to słabe pytanie na początek posta ale  ….. z doświadczenia wiem, że bardzo długo u mnie tak właśnie było.

Widziałam piękną bieliznę na modelkach w katalogu a później w przymierzalni okazywało się, ze odbicie w lustrze z tym katalogowym zdjęciem nie ma kompletnie nic wspólnego. Tu się wylewa, tam coś wychodzi a biust jakiś taki spłaszczony i niekształtny. Koronka niby ładna ……. Ale ogólnie to w głowie tylko rozczarowanie.

Rany jaka ja się czułam często nieatrakcyjna!!!!

A przecież to nie tak powinno być ……

Prawda jest taka, że na zdjęciach większości firm produkujących bieliznę są wieszakowate deski. Pomijam już fakt, ze 19 letnie – z jędrnymi, okrągłymi piersiami, które nie znają jeszcze zasysającej mocy noworodka albo dwóch.

Zakłada się im staniczek z pushupem, ustawia tak, że ich A lub B wyglada conajmniej jak D i robi się przepiękną fotę – najczęściej na plaży albo w jakimś starym, urokliwym domu w Toskanii. Wyglądają bosko, są zrobione i wyphotoshopowane.

My w sklepie nie jesteśmy. I czujemy się z tego powodu źle. Tylko dlaczego?

Dlatego, ze jesteśmy prawdziwe? Że mamy miseczkę E albo F a rozmiarówka 90% firm kończy się na magicznym D? Dlatego, ze jesteśmy mamusiami, które wykarmiły dwoje dzieci i mimo używania ujędrniajacych specyfików nasze cycki nie oparły się grawitacji?

Czujemy się źle bo mimo, iż  wiemy  …… to jednak nasza podświadomość chciałaby nas widzieć takie jakie są te modelki na tych zdjęciach. Chciałaby i się buntuje, że tak nie wyglądamy. I łapiemy doła …….

W czym tkwi największy problem?

Oczywiście w naszej głowie! To jest jasne jak Słońce. Tyle, ze z tym nie zawalczymy sobie tak po prostu w 3 minuty. NA pokochanie własnego ciała i samoakceptację – potrzeba sporo czasu i pewnej świadomości siebie.

Ale prawda jest taka, że nie tylko głowa stanowi tutaj przeszkodę. W 99,9% przypadków stanowi ją sama bielizna.

ZAZWYCZAJ ZA MAŁA!!!!!!

Bo nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że aż 70% kobiet nosi za mały biustonosz!!!! A za mały stanik wiąże się z tym, ze nie wyglądamy w naszych koronkach dobrze. Wyglądamy śmiesznie.  Biust upchany w miseczkę wylewa się z niej w każdym możliwym kierunku. Trochę wystaje pod pachą, trochę na plecach a trochę z przodu. W ekstremalnych przypadkach ucieka także dołem.

A jak ucieka to tworzy fałdki.  I zamiast wyglądać jak seksowny Aniołek Victoria’s Secret …… wyglądamy jak ludzik Michellen.

Ale od początku!

Jak się określa rozmiar biustonosza?

Oczywiście zestawiając ze sobą dwa wymiary: obwód pod i w biuście. Pod – to po prostu nasz obwód w centymetrach. W biuście – tu sytuacja się nieco komplikuje, bo nasz obwód musimy przełożyć na wielkości miseczek. TE – są różne dla różnych producentów. Pamiętajcie jednak o jednym – jeśli tabelka rozmiarów kończy się na D ……..  to taka firma przy większych cyckach będzie operowała już tylko obwodem pod biustem. Bo im więcej pod – tym większa pierś zmieści się do stanika. Tyle, że to się odbije na wyglądzie. Biustonosz szybko się rozciągnie i nie będzie trzymał piersi tak jak powinien. Pamiętajcie by w momencie zakupu zwracać też uwagę na to, na którą haftkę zapinacie swoją bieliznę. Jeśli na samym początku musicie stanik zapinać na ostatnie zapięcie …… co zrobicie później? Biustonosz się na pewno rozciągnie – takie jego prawo! Po to ma regulację zapięcia byś mogła po jakimś czasie zapiąć się ciaśniej.

Dla Waszej wiadomości – w miejscach gdzie kupowałam bieliznę kiedyś – nosiłam rozmiar 75C. W Li Parie – mój rozmiar to 70-75F!

Jest różnica? Kolosalna …… to w końcu 3 NUMERY więcej!!!!!

Co ważne – nie w każdym staniku macie ten sam rozmiar. Tutaj dużo zależy od kroju, od tego czy biustonosz jest sztywny czy miękki. Jeśli ma push up to zawsze musicie brać większy rozmiar. I tutaj znowu – jeśli obsługa sklepu zna się na rzeczy to sama poda Ci inny rozmiar bo zna produkty, które sprzedaje. Brafiterka nie wchodzi z Tobą do przymierzalni, żeby na Ciebie popatrzyć. Jej zadaniem jest Tobie pomóc.

Czy założenie stanika to banalna czynność?

Niby tak! Każda z nas robi to codziennie i nawet się nad tym nie zastanawia. Ale czy robimy to dobrze? Tutaj już nie mam pewności – a nie mam jej dlatego, ze ja sama nauczyłam się zakładać stanik dwa lata temu. Okazuje się, że fiszbina w biustonoszu musi być odpowiednio ułożona i jak ją właściwie ułożymy to pierś w całości jest z przodu. Zawsze miałam na plecach takie śmieszne wałeczki – właśnie z powodu źle zakładanego biustonosza. Myślałam – cóż …. Taka moja uroda. Unikałam obcisłych bluzek i tyle. Zupełnie bezsensownie!

Nie bardzo potrafię opisać jak wygląda czynność zakładania stanika więc pokażę Wam to na filmiku. Na szczęście Kamila zgodziła się zaprezentować to razem z brafiterką z Li Parie – Kasią!

Co nam daje tak właśnie założony biustonosz? Zupełnie zmienia naszą sylwetkę. I tu znowu pozwolę sobie posiłkować się Kamilą. Ubrałyśmy ją w nowy biustonosz, bluzeczkę podkreślającą dekolt i koszulę – także projektu Li Parie. Sami zobaczcie na efekty! Wszystko na swoim miejscu. Co ważne – jeśli nasz biust ma odpowiednie wsparcie – od razu inaczej się czujemy i szczuplej wyglądamy. Wszystko co ma być w miseczce – znajduje się w miseczce. Sylwetka automatycznie się prostuje.

Mały biust potrzebuje push-upa. I generalnie to piersi powinny być maksymalnie uniesione.

Really?

No dobra …… kiedyś też tak sądziłam. Mimo mojego F ten mój biust wcale nie wyglada jakoś okazale. W wieku 40 lat grawitacja zrobiła swoje. Smutna prawda jest taka, że bez fiszbiny i usztywnienia – jestem troszku jak deska 😉

Ale tyle jest przepięknych – miękkich biustonoszy w Li Parie …….. zawsze jak tam wchodzę to dostaję oczopląsu. Do tej pory jednak omijałam miękkie staniki szerokim łukiem. Na szczęście dwa tygodnie temu brafiterka mnie namówiła!

Prawda! Zupełnie inaczej wyglądam w push-upku. Prawda! Fiszbina daje moim cyckom wsparcie. Ale kurde ………. Czy my kobiety absolutnie zawsze musimy mieć piersi pod podbródkiem? Może to, ze lekko opadają …… jest ich naturalnym urokiem? Może czasem warto sobie i im odpuścić? Założyć coś wygodnego, miękkiego ………. I wcale nie mniej seksownego! O nie!

Zobaczcie sami. Przy okazji mam okazję pokazać Wam mój brzuch – nie na tym jednym, idealnym selfie z insta ale w jeansach, w ruchu, bez filtrów i retuszu. Nie ma ludzi idealnych! Nie warto się sugerować pozowanymi fotkami 😉

Kiedy już wybierzesz i kupisz.

Wybrałaś. Zmierzyłaś i podjęłaś decyzję o zakupie. NA co powinnaś zwrócić uwagę?

Przede wszystkim gwarancja! Bielizna też ją powinna mieć. Li Parie oferuje na swoje produkty dwa lata takiej gwarancji.  I nie mówimy tylko o sytuacjach kiedy się coś zepsuje! Nie nie! Gwarancja to także poprawki w razie gdyby się w domu okazało, że coś nie do końca jednak leży tak jak byś chciała. To także zwężenie obwodu po jakimś czasie użytkowania. Masz regulację – to prawda. Ale jeśli w ciągu dwóch lat uznasz, że to za mało – możesz śmiało przynieść swój stanik do salonu i poprosić o przeróbkę.

Czy proponuje Ci się kartę stałego Klienta? Taaak wiem – wszędzie proponują i atakują. Ale w salonie z bielizną akurat warto się skusić. Jeśli to dobry salon to proponuje Ci założenie takiej karty nie tylko po to by Cię zasypywać promocjami. Karta to klucz do kartoteki. A kartoteka to klucz do tego, żeby w salonie zawsze, każda osoba –  wiedziała jaki nosisz rozmiar i co do tej pory kupiłaś. To także magiczna wskazówka dla Twojego partnera czy męża! Może w każdej chwili zrobić Ci fantastyczny prezent niespodziankę. Wystarczy, ze poda Twoje imię i nazwisko a obsługa sklepu dobierze idealny komplet, który na pewno będzie w odpowiednim rozmiarze.

Kupiłaś urocze koronki – dbaj o nie tak, jak one dbają o Ciebie.

Bielizna dobrej jakości nosi się latami. Ale nie tylko od jakości zależy czy będzie zawsze ładnie wyglądać.

Wiesz, ze nigdy przenigdy nie powinnaś moczyć bielizny w płynach do płukania tkanin? Płyny powodują, że delikatne tkaniny bieliźniane szybciej się rozciągają.

Nie powinnaś też prać bielizny w pralce ….. a jeśli juz to robisz to warto się zaopatrzyć w ochronne woreczki. Pamiętaj, że temperatura nie może być za wysoka, a wirowanie czy suszenie – Twojemu stanikowi wcale się nie przysłużą.

Twoje koronki lubią być prane ręcznie! W letniej wodzie z dodatkiem środka piorącego. Bez szorowania i tarcia. Twoja bielizna jest delikatna i tak tez musisz ją traktować!

Najlepszy sposób na odświeżenie bielizny? Gorąca para! Tak, tak. Spróbuj kiedyś. To wcale nie jest skomplikowane!

Na koniec jeszcze moje małe przesłanie ……. I wyjaśnienie dlaczego piszę o Li Parie.

To nie jest artykuł sponsorowany. Ja naprawdę robię tam zakupy.

Do całej listy wymienionych wyżej powodów „za” dorzucę jeszcze jeden – dla mnie ogromnie istotny.

Li Parie to POLSKA MARKA. To staniki projektowane i szyte w Polsce. To bielizna stworzona przez Kobiety dla Kobiet. Z pasją, miłością i zaangażowaniem.

Ceny? Nie są najniższe i to uczciwie muszę napisać. Ale po raz kolejny powtórzę, że jakość kosztuje. A w przypadku Li Parie nie mówimy tylko o jakości produktów. Mówimy o jakości obsługi i serwisu. Jola – właścicielka marki – dba o to by materiały były najwyższej klasy. Jeśli dorzucicie do tego koszty utrzymania profesjonalnego personelu i koszty krajowej (a nie chińskiej) szwalni – to okazuje się, że ta cena ma swoje uzasadnienie.

Staników nie trzeba mieć nastu. Wystarczą dwa porządne. Takie, które robią tę magiczną różnicę. Które dodają pewności siebie i tego wewnętrznego przekonania, że wyglądamy pięknie.

Bo wyglądamy ……. bez względu na rozmiar, wiek czy budowę. Musimy sobie tylko na to pozwolić!

Sami zobaczcie na Kamilę. Odpowiedni biustonosz. Seksowna sukienka.  Kobiecość 350%

Dodaj komentarz