Cellulitowe love i treningowe ;)

Słowo się rzekło …… robimy porządki!

Ja wczoraj sumiennie zrobiłam swój piątkowy trening a dzisiaj rano poszłam biegać. Moja wydolność jest straszna i mam silne postanowienie, żeby nad tym popracować. Chciałabym wrócić do formy biegowej sprzed 2 lat ale nie wiem na ile to możliwe bo wtedy tylko biegałam a teraz jednak 3 razy w tygodniu daję sobie porządny wycisk w domu. Tak czy siak w weekendy nad moją wydolnością pracować!

Kupiłam też dzisiaj masło i serum antycellulitowe Ziaja z serii Multimodeling. Zamierzam powalczyć trochę z moją pomarańczową skórką 🙂 TAK TAK!!!! JA też ją mam! Co ciekawe – u mnie najgorszym problemem nie są ani pośladki ani uda z tyłu. Tam nie mam cellulitu w ogóle!!!! Mój cellulit postanowił się zadomowić na udach z przodu! Walczę z nim od lat a w zeszłym roku skorzystałam nawet z 15 zabiegów Icoone, które owszem – przyniosły jakieś tam efekty ale prawdę mówiąc …… szału nie było 😉 Popękało mi tylko jeszcze więcej naczynek.

Podobny skutek dały zresztą regularne masaże bańką chińską. Zabieg chyba przyjemniejszy i na pewno tańszy. A jak opanujecie technikę masowania się samodzielnie – to możecie to z powodzeniem robić w domku – za darmo 🙂 Nie wiem ile teraz kosztują gumowe bańki ale nie sądzę by było to koszt wyższy niż 30 zł.

Ja od dzisiaj mam zamiar na mój uparty cellulit zadziałać terapią szokową: serum + masaż + ćwiczenia!

Za miesiąc zobaczymy kto wygrał 😉

Spytacie dlaczego Ziaja? Po prostu dawno temu stwierdziłam, że kosmetyki na skórkę pomarańczową mają wszystkie bardzo podobny skład. Używałam różnych – Vichy, Elancyl, Eveline – kiedyś nawet zakupiłam Diora!!!! Wierzcie mi …….. poza ceną nie widziałam jakiś spektakularnych różnic. Dlatego stwierdziłam dzisiaj, że pójdę po taniości. Serum kosztowało 12 zł. a masło 13! Prawdę powiedziawszy i tak większą nadzieję pokładam w bańce, zdrowym jedzonku i treningach 😉

A skoro już jesteśmy przy treningach to chciałam Was dzisiaj wprowadzić powoli w ten temat.

Mój trening domowy składa się z czterech części:

  1. ROZGRZEWKA – czyli 5-10 min. ćwiczeń aerobowych typu bieg w miejscu, pajacyki, rowerek, orbitrek, podskoki, skakanka – cokolwiek co podniesie Wam tętno i rozgrzeje mięśnie
  2. TRENING WYBRANEJ PARTII CIAŁA – kiedyś ćwiczyłam z Mel B i tak naprawdę za każdym razem robiłam ten sam zestaw ćwiczeń: nogi, tyłek, brzuch i ogólnorozwojówka. Teraz mam ustawione trzy różne treningi – w poniedziałki ćwiczę pośladki i mięśnie dwugłowe ud, we środy – ramiona, ręce a w piątki – nogi (a jak nogi to i tyłek trochę też). NA każdy dzień mam set skłądający się mniej więcej z 5 ćwiczeń. Każde ćwiczenie robię w 3-4 seriach po mniej więcej 12-15 powtórzeń.
  3. TRENING BRZUCHA – robię za każdym razem bo na punkcie swojego brzucha mam małego fisia. Jak się schudnie 30 kg, w ciąży przytyje 25 i potem znowu zrzuci  ….. to niestety ten brzuch nie wyglada tak jakby się marzyło.  Do tego jeszcze fakt, że brzuch robi się w 80% w kuchni …….. żeby odsłonić ładnie mięśnie w tym miejscu trzeba się naprawdę bardzo mocno trzymać rygoru. Mój trening brzucha to 5 ćwiczeń, które robię po sobie – każde w określonej liczbie powtórzeń lub przez minutę. Wszystkie razem tworzą serię, którą powtarzam 3 razy.
  4. KARDIO – u mnie jest to jazda na stacjonarnym rowerku. Jeśli ma się dużą nadwagę to jest to bardzo istotny element treningu i nie powinien trwać krócej niż 30 minut.  U mnie bywa różnie – czasami jeżdżę przez 20 minut, czasami 30. To zależy od dnia, nastroju, mojego fizycznego samopoczucia. Ważne, żeby kardio  było robione w tempie tzw. konwersacyjnym (czyli tak abyście mogli podczas biegu/jazdy/ćwiczeń swobodnie rozmawiać). Jeśli nie macie czasu na zrobienie aerobów po treningu siłowym – możecie je zrobić w dzień wolny od treningu siłowego – tylko, że wtedy musicie się nastawić na przynajmniej 45 minut pracy.

Z czym ćwiczę? Kupiłam sobie kettlebel o wadze 8 kg. i dwa hantelki po 2,5 kg.  Mam też gumy oporowe  – pisałam o nich TUTAJ . Jeśli jednak nie macie nic takiego w domu to nic straconego!!!! Dwie butelki z wodą po 1,5 l. spokojnie wystarczą na początek. Zresztą …….. wszystko może służyć za ciężarki – puszki z fasolką też kiedyś wykorzystałam 😉

Czy koniecznie musicie tak jak ja?

Absolutnie nie!!!! Przez prawie rok ćwiczyłam z Mel B i pierwsze efekty pojawiły się już dzięki tym właśnie ćwiczeniom. Jej 10 minutowe sety na nogi czy pośladki są naprawdę bardzo dobre dla początkujących. Do tego Mel jest tak pozytywna, że aż chce się z nią machać nóżką.

Sami zobaczcie:

 

 

Uwierzcie mi –  kiedy zaczynałam, to po tych niewinnie wyglądających setach miałam taki zakwasy, że siadając na ubikacji musiałam się czegoś przytrzymać. Dzisiaj wiem, że te treningi powinnam była robić z jakimś obciążeniem – i to Wam gorąco zalecam.  Jak to zrobić w przypadku pośladków? Tutaj właśnie idealnie sprawdzi się guma oporowa!  Ale spokojnie możecie też zacząć bez niczego.

 

To co? Kto zaczyna od poniedziałku?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

komentarze 2

  1. Witam serdecznie, jezusku kochany to musi być jakiś znak. Otwieram fejsa a tam Twój wpis z tą akcją fit. No i co mi zostało? Muszę podjąć wyzwanie. Będę czekała na każdy wpis. Może w końcu się uda. Pozdrawiam Monika.

Odpowiedz na „MonikaAnuluj pisanie odpowiedzi