Idealne ciało? Nie! Ale prawdziwe!!!

Twoje ciało nie zawsze jest dla Ciebie piękne. Czasami stajesz przed lustrem i lubisz to co widzisz ….. ale czasami wolałabyś nie widzieć. Nie jesteś sama – każda z nas tak ma 🙂

Wczoraj robiłyśmy zdjęcia fitnessowe. Chciałam Wam pokazać jak ćwiczę. Chciałam pokazać, że da się w domu i wcale nie trzeba tak dużo miejsca oraz sprzętu. Wszystko można kupić w Decathlonie za grosze …. albo nie kupować w ogóle. Zamiast ciężarków – świetnie sprawdzą się butelki z wodą, a zanim kupiłam profesjonalną matę – ćwiczyłam na dywanie!

Tak naprawdę jedyną niezbędną rzeczą są tutaj Wasze chęci. Przezwyciężenie lenistwa i wymówek. Moja ulubiona to: „nie mam czasu”.

Really?

Helloł! Jeśli tylko zechcesz to znajdziesz! Wstaniesz wcześniej, położysz się później, zamiast obsługiwać całą rodzinę – każesz im się obsłużyć samodzielnie. Możecie mi oczywiście zarzucić, że łatwo powiedzieć jak się nie pracuje. Ale ja nie zawsze nie pracowałam! Od listopada wracam do biura i już mam plan jak będę funkcjonować. Niestety ….. nie pośpię! Pobudka będzie półtorej godziny wcześniej. Da się!!! Trzeba naprawdę tylko chcieć!

Przede wszystkim jednak – robiąc te zdjęcia – chciałam Wam pokazać coś innego.

Chciałam, żebyście zobaczyły jak wyglada ciało, które bardzo dużo schudło, potem przytyło w ciąży, a potem znowu schudło. Bez ćwiczeń ….. bo ćwiczyć zaczęłam dopiero 4 lata temu!

Łatwo jest stanąć w lustrze, wciągnąć brzuch i pokazać pięknie umięśniony brzuch. Trudniej to pokazać kiedy ciało jest w ruchu – wtedy wychodzi na jaw cała „brzydka” prawda. Każda fałdka, każda oponka, tony cellulitu. Wszystko jak na dłoni 🙂

W pierwszym momencie jak zobaczyłam te zdjęcia to się przeraziłam. O rajuśku to ja tak wygladam? Przecież to masakra! Nie opublikuję tego absolutnie!

Potem jednak przyszła chwila refleksji…….. halo! Katarzyno! Mówisz Kobietom, że mają siebie pokochać i zaakceptować a teraz co?

Nie możesz być hipokrytką!

Nie możesz oszukiwać! 

No ….. to nie będę. Pokażę Wam moje niedoskonałe ciało. Pokażę Wam jak nad nim pracuję. Jak pracuję nad tym by skóra, która straciła elastyczność  – w końcu zbiegła się do rozmiarów tego, co jest w środku. Pokażę Wam, że trzeba ćwiczyć! Bo gdybym, chudnąc 30 kg ćwiczyła – nie miałabym dzisiaj takiego „problemu”.

Pokażę Wam też, że absolutnie nie trzeba wierzyć we wszystkie idealne zdjęcia na instagramie. Takie fotki to jest ta jedna chwila, kiedy stajesz przed lustrem, napinasz wszystkie mięśnie, nie ruszasz się i nie oddychasz. A na dodatek nakładasz filtr!

Widziałyście moje? Ładne?

To teraz zobaczcie inne.

    

Zwróćcie uwagę na mojego obserwatora 😉 Też patrzy na tę fałdkę!

Wszystko nagle staje się inne ……. jak podniesiesz ręce do góry 😉

Oczywiście kiedy robię taki prawdziwy trening …… wyglądam jeszcze inaczej!

Jestem mokra, czerwona i dyszę. Ale na tym polega wysiłek!

Te wszystkie trenerki, które nagrywają filmy treningowe mają przy sobie sztab makijażystów, fryzjerów i innych pomocników. Wszyscy dbają o to by wyglądały świetnie, bo przecież odbiorcy mają widzieć tylko piękno. Jest w tym oczywiście sens – w końcu mamy uwierzyć, że jeśli będziemy ćwiczyć to tak właśnie będziemy wyglądać. Ale w rzeczywistości nie stajesz na macie umalowana. Włosy masz spięte jakkolwiek. Męczysz się, czerwienisz. To naturalne!

W zasadzie jeśli nie kończysz treningu czerwona jak burak …..  to wierz mi –  był to słaby trening!

Zdjęcia: Delia Janiszewska

Bluza, spodenki: Victori’s secret/PINK

komentarze 2

Dodaj komentarz