Kwiatowe rozterki

W piątek dostałam od męża kwiaty. Nie jest to jakieś wyjątkowe osiągnięcie  bo w sumie często je dostaję. Mój mąż wie, że kocham kwiaty – ba! Wie już nawet jakie! Nauczył się, że jeśli róże to unikamy czerwonych, a tulipany ubóstwiam w kolorze żółtym (mimo, iż podobno wręczenie kobiecie żółtych tulipanów świadczy o zdradzie – ktokolwiek tę durnotę wymyślił).

Jak się jednak okazało w piątek w biurze – cała ta kwiatowa część naszych damsko męskich związków nie jest taka powszechna i oczywista.

Dlaczego? Nad tym się dzisiaj chciałam z Wami zastanowić 🙂

MĘŻCZYŹNI SĄ INNI!!!

Naprawdę moje drogie Czytelniczki. Są. Ich mózg jest zupełnie inaczej niż nasz skonstruowany i jeśli w to nie wierzycie – polecam gorąco książkę „Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus”. Jak nie znoszę takich „poradników” tak ten mi dużo wytłumaczył. I powiem Wam szczerze …… w sumie to poza moim pierwszym mężem, który podliczał skrupulatnie koszt ciętego tulipana (nawet po urodzeniu córki – kwiaty do szpitala przyniosła mi mama) – nie miałam nigdy problemów z brakiem uwagi ze strony mężczyzny czy właśnie z owymi kwiatami.

Wspomniana książka nauczyła mnie bowiem jednego – chcesz czegoś od faceta? To mu o tym powiedz. Nie …. Nie mów naokoło, nie opowiadaj o koleżance, która dostała kwiatki (jest spora szansa, że się jednak nie domyśli).

Po prostu powiedz – KUP MI KWIATY.

Jasno i dobitnie, nie zostawiając pola do radosnej interpretacji.

Ja kocham flowerboxy –  myślicie, że mój mąż wiedział w ogóle co to jest? Pokazałam! To mam 🙂

Rób tak moja droga nie tylko z wymarzonym bukietem róż. Rób tak ze wszystkim.

Nie poświęca Ci uwagi? Powiedz. Nie pamięta o ważnych dla Ciebie datach? Zapisz mu w kalendarzu/telefonie lub przypomnij dwa dni wcześniej. Powiesz teraz na pewno – ale skoro mnie kocha to powinien pamiętać.

Masz rację – powinien. Tylko zastanów się po co to roztrząsać później? Po co ciche dni? Po co ma Ci być przykro?  Mężczyzna nie przywiązuje takiej jak Ty wagi do rocznic, urodzin i imienin. Dlaczego nie przeszkadza Ci fakt, że przypominasz mu o urodzinach jego własnej matki a widzisz problem w przypominaniu o Twoich? Mama go urodziła więc  teoria „kocha to pamięta” jest tutaj mocno kulawa, prawda?

Mój mąż (obecny i mam nadzieję – docelowy) ma bardzo „kobiecy” mózg. I nie – nie oznacza to, że jest mało męski. Oznacza to ni mniej nie więcej tyle, że w wielu sytuacjach myśli jak kobieta. Pamięta o rocznicach (w sumie czasami bardziej niż ja), moich urodzinach, imieninach, okazjach. Ale wiecie co? Ja i tak mu przypominam 🙂 W sumie to się już nawet z tego śmiejemy bo ja np. miesiąc przed urodzinami zaczynam mu pokazywać jakieś rzeczy, które baaardzo mi się podobają. Słyszę wtedy „Tak, pamiętam o Twoich urodzinach”. Mylicie sobie teraz pewnie – ale jej musi być wtedy głupio. Rozczaruję Was – NIE JEST. Cieszę się, że małżonek ma dobrą pamięć ale wiem też, że ma dużo na głowie i może zapomnieć …… a już na pewno nie ma głowy do tego, żeby rozkminiać co mi kupić. Zatem pokazuję. Dobitnie. Wysyłając linki do stron.

Poza tym nigdy nie rozumiałam tego jak w małżeństwie może być „głupio”? Mąż to mój przyjaciel. Najlepszy. To facet, który był mi na tyle bliski, że postanowiłam spróbować być z nim na zawsze. I postanowiłam to drugi raz – co wierzcie mi – po jednym rozwodzie nie jest wcale takie proste. Może też przez doświadczenia inaczej na związek patrzę – tym bardziej, że jestem także Maćka drugą żoną. Możliwe, że rozwodnicy wiedzą już czego chcą od życia i związku. Wiedzą na tyle, że szkoda im czasu na wojenki podjazdowe i domyślanie się. My do siebie nie mówimy. My ze sobą rozmawiamy. I absolutnie nigdy nie jest nam głupio. W żadnym temacie.

Zastanów się teraz czy tak nie jest łatwiej?

Moje koleżanki z pracy skarżyły mi się ostatnio, że ich mężczyźni nie poświęcają im czasu. Że nie ma kwiatków, że się nie starają. Pytam więc – a mówicie im o tym? Szczerze? Jeśli mój mąż dłuższy czas nie pamięta o kwiatkach to kupuję je sama, wysyłam mu zdjęcie i oświadczam: kupiłam sobie od Ciebie kwiaty. Powiecie – phi, ale to mało romantyczne. Może i tak. Ale jakie skuteczne!!!!

Zamiast marudzić, płakać, skarżyć sie przyjaciółce – nie lepiej powiedzieć samemu zainteresowanemu? Ale nie w formie zarzutu ….. o nieeeeeee. To nie działa.

Wyrzuty psują atmosferę. Tak samo jak fochy. Nauczcie się tego drogie Kobiety – Wasze życie stanie się zdecydowanie przyjemniejsze!

KOMUNIKACJA TO PODSTAWA. Zawsze.

Komunikujcie zatem. Wcześniej. Wyraźnie i dobitnie.

Pokazujcie palcem – TEN BUKIET POPROSZĘ.

Macie dużo większe szanse na sukces niż późniejszym „ znowu zapomniałeś o rocznicy”.

Na podsumowanie tego mojego wywodu coś Wam tutaj wrzucę 🙂 Niezawodny Kabaret Hrabi, który w temacie kwiatów zrobił fantastyczny skecz. Prawdziwy 🙂

A na koniec coś do PANÓW:

KOBIETY KOCHAJĄ DOSTAWAĆ KWIATKI!!!!!! NIE ZASTANAWIAJCIE SIĘ DO CHOLERY Z JAKIEGO POWODU.

KOCHAJĄ I JUŻ 🙂

 

Dodaj komentarz