Nie wierzę, po prostu mowę mi odjęło i tak mnie trzyma!
Będę mógł wyjść, wszystkie moje plany i marzenia się w końcu urzeczywistnią – będę mógł np….pójść do naszego „Chińczyka” i kupić silikon! Mam was mróweczki i insze tałatajstwo spacerujące mi po salonie jak po „Monciaku” w Sopocie!
„Uratowani, uratowani jesteśmy, bocian patrz bocian!(…)”
Wczoraj (na fali wszechogarniającego mnie entuzjazmu wybaczam cymbałowi nawet spóźnienie) miłościwie nam panujący Presidente del Gobierno – po naszemu Premier (ciekawa zmyłka dla Polaków bo z jednej strony jest w tytule „Prezydent”, a z drugiej Rządu – nawet Rysio „żużel” Czarnecki byłby się pogubił w tych zawiłościach i nie wiedział z kim, dlaczego i po co? „znaczy się – ja kupił, czy ja sprzedał”?) ogłosił, że….wychodzimy!!!
Ale po kolei:
Na 14.00 zapowiedziane było wystąpienie: tapasy przygotowane, napój w szklaneczce!
Transmisję postanowiłem oglądać na FB – profil El Pais, tutejszej gazety codziennej, ponoć najbardziej poczytnej, nie wnikam.Nie tam żebym tak znał kastylijski, ale jakże bezcenną skarbnicą języka mówionego są komentarze koleżanek i kolegów pod takim „live”!
Im więcej wykrzykników, tym większe moje zainteresowanie – jak Ci Hiszpanie pięknie klną i jakie ładne równouprawnienie mamy w tej dziedzinie 😉
Koleś jak nadmieniłem się spóźnił, ale rozumiem, musiał się przygotować solidnie, bo nawijać tyle czasu i pamiętać, że nie wolno powiedzieć nic konkretnego to znowu nie takie tak „fiu-bździu” – szacun Panie Premier!
Sama nazwa tego programu ujęła mnie za serduszko „plan przejścia do….nowej normalności” – tu się wzruszyłem i w skrytości ocierałem łzy z policzka 😉
„Nowa normalność” brzmi po prostu…jakbym kosmos podbijał konno! Ale pamiętajcie, co w mojej głowie, nie musi być w Waszej 🙂
No dobra, ale jaki jest plan wychodzenia z kwarantany w hiszpanii?
Tak pokrótce to prezentuje się on następująco:
– fazy będą cztery, a my nawet nie wiedzieliśmy, że już jesteśmy „w fazie 0” (za łebka bywało się „na fazie”, ale Zuzka donosi, że jest to określenie mega boomerskie???)
– a propos Dziecięcia naszego (która matce już ciuchy podkrada) to w tym roku szkolnym budynku szkoły już nie zobaczy,
– „całe „przejście” ma trwać 8 tygodni, czyli wypadło mi, że na koniec czerwca bieżącego roku będę „nowo-normalny”,
– startujemy do „dobrej zmiany” 4 maja, a potem wpadamy w cykle dwutygodniowe,
– na początku łaskawcy zgadzają się na produkowanie żywności tylko i wyłącznie „na wynos”, drzwi lokali usługowych otwierane będą coraz szerzej w kolejnych fazach, w fazie III na przykład podaje się już konkretne wytyczne dla osób konsumujących przy barze???
– bardzo wyczekiwanej daty otwarcia granic nie podano, ale tutaj niezbędne są ustalenia z resztą politruków w świecie, co z tego, że my się otworzymy w pozycji „bienvenidos” gdy na przykład na Renie stanie nowa „linia Zygfryda” i powiedzą podróżom znajomo brzmiące „HALT”!
– przemieszczanie pomiędzy regionami póki co nadal jest niedozwolone, co dla posiadających np. „dacze”nad morzem czy drugie domy na wyspie jest fatalną informacją 🙁
– z ciekawostek dla zainteresowanych – w fazie drugiej dozwolone będą imprezy weselne, ale w ograniczonym zakresie i przy zachowaniu….blablabla (oczami wyobraźni widzę takie wesele, zamiast „oczepin” np. doodbytnicze badanie temperatury ciała u wszystkich weselników, a główną atrakcją będzie „zabawa w chowanego” ze stróżami prawa 😉
– teraz będzie swojsko…nasz Presidente zabawia się również w swoim planie…procentami!!! Jako 100 % produkt nadwiślańskiej ziemi doskonale radzę sobie z danymi prezentowanymi za pomocą tej naszej, polskiej, husarskiej jednostki MOCY :> Podaje, że np. w fazie którejś tam sale teatralne, restauracyjne itd. będą mogły być wypełnione w 25, 30 czy 50 %. I taki przekaz to ja rozumiem i szybciutko umiem policzyć 😉 To w fazie drugiej pojawia się wartość, od której się wszystko zaczyna i niestety również często się kończy…40 procent! Centra handlowe i parki będą mogły mieć 40 % obłożenia 😉
– kolejna ciekawostka – w fazie III otwarte zostaną „plazas de toros” – areny walk biednych byków 🙁
– na tym samym etapie dozwolone zostaną „rekreacyjne czynności żeglarskie”
– oczywiście chytrusek Premieiro tworzy sobie „korpodupokryjkę” zastrzegając, że jak będziemy niegrzeczni i na nowo zaczniemy umierać to nas znowu skoszarują i będą inwigilować.
Mógłbym pisać o tym godzinami, rozkminiać czy 35 % powierzchni użytkowej to „po skosach i bez kotłowni czy jak”, ale jestem tak podniecony perspektywą wyjścia na wolność, że klawisze kompa wołają „opanuj się szaleńcze”!
Kochani wiecie…pójdę na legalny spacer, nie garbiąc się jak na wejściu do urzędu skarbowego, nie „strzelając wzrokiem” za mundurem! Przestanę opowiadać PSOM historie „a la na dobranoc” o złym Panu, który nas może ukarać, dać karę np. tydzień bez „wybuchów” i dlatego na plażę chodzimy rzadziej, a jak już pójdziemy to zachowujemy ostrożność, a gdy Pancio krzyczy „chodu!” to nie biegniemy przywitać się z tymi Panami co noszą takie gumowe coś do zabawy ;)…
Trzymajcie się ciepło, dbajcie o siebie i cieszcie życiem!
P.S. Kasia na drugiego maja umówiła się z Psiapsiółką na bieganie, ale jeśli coś źle doczytałem to mam ogłoszenie parafialne „poszukiwana Pani do prowadzenia domu….” :):):) CV na priv!