Oreo rządzi!

Nie samą dietą człowiek żyje ……. tak sobie pomyślałam, kiedy zobaczyłam w necie ten przepis.

I w sumie to nie myślałam nawet o sobie bo nie jestem fanką ani ciastek Oreo, ani tiramisu. W tradycyjnej formie robię je dla męża i podobno jest fantastyczne ….. ale nigdy go nie jadam. Jakoś kompletnie mnie nie kręci.

Tak się jednak składa, że nasza córka jest Oreo-maniaczką. No i tiramisu też nie pogardzi. Do tego mieliśmy wczoraj gościa. Zatem tadaaaaaam …….. powstało <3

Jest proste i szybkie. Ale w oryginalnej wersji wychodzi strasznie słodkie – radzę zatem ograniczyć nieco ilość cukru.

Czego potrzebujemy?

500 g sera mascarpone

paczka (180g) ciasteczek oreo

łyżka aromatu waniliowego

70 gram cukru (moim zdaniem połowa w zupełności wystarczy – można też użyć ksylitolu ale nie wiem czy jest sens, biorąc pod uwagę kaloryczność serka i ciastek)

kakao

paczka migdałów

Najbardziej żmudną pracą jest tutaj rozdzielenie oreo i zdrapanie z nich białej warstwy, którą mieszamy z serkiem mascarpone, aromatem waniliowym i cukrem. Proponuję użyć blendera – będzie szybciej 🙂 Ach!!!! Zostawiamy tyle CAŁYCH ciastek ile deserów zamierzamy zrobić (z tego przepisy wyjdą 4).

Następnie dzielimy masę na dwie równe części. Jedną odstawiamy na bok a do drugiej dodajemy ciemną część ciastek i łyżkę kakao. Blendujemy.

Do szklanek wkładamy kolejno: łyżkę białej masy, łyżkę ciemnej masy, parę migdałów, cienka warstwa kakao (przez sitko), biała masa, ciemna masa. Na wierzchu wbijamy na sztorc ciasteczko OREO. Wstawiamy do lodówki.

VOILA 🙂

Niestety nie wiem jak smakuje bo nie jadłam ……. ale moja córa powiedziała, że to jest najlepsze tiramisu, jakie w życiu jadła ……. więc zakładam, że złe nie jest 😉

 

 

Dodaj komentarz