Znowu coś wynalazłam 🙂 Tadaaaaaaaam – znowu coś słodkiego ale dozwolonego.
I prawdzie Wielmożny Pan Trener mówi na instastories o takich jak ja, że są durne bo przecież fit-słodycze nie istnieją. Ale wiecie co? Jakoś im dłużej gościa oglądam ….. tym mniej go słucham 😉 W sumie to zaczęłam te Jego występy traktować jako porcję naprawdę dobrej rozrywki każdego wieczoru 😉 Ale nabrałam też ogromnego dystansu – i za to wielkie dzięki Maksowi – naszemu zaprzyjaźnionemu trenerowi personalnemu, który poza tym, że sam tak siebie nazywa – to ma jeszcze ku temu powody: wiedzę merytoryczną i szereg szkoleń w kraju i za granicą.
Trzymam się tej przysłanej rozpiski, ćwiczę sumiennie ale sorry ……… co złego mogłoby mi zrobić ciasto, w którym nie ma grama mąki, jajek ani cukru? To już chyba gorszy jest chleb kupowany w sklepie – bo tak naprawdę niewiadomo co do niego wrzucono i czy naprawdę jest taki pełnoziarnisty 😉 A w rozpisce mam przyzwolenie, żeby go jeść codziennie!
Ale wracając do przepisu …… to ciacho jest bardzo pożywne i bardziej kojarzy mi się z chlebkiem na słodko. Nie jest to takie typowe ciasto, ciasto. Nie wiem czy posmakuje wielbicielom tradycyjnych wypieków. Na pewno jednak jest mega zdrowe! Nie ma w nim kompletnie nic nielegalnego więc to świetna opcja na drugie śniadanie na przykład.
Przepis pochodzi z bloga agamasmaka.pl – jak zwykle troszkę go zmodyfikowałam ponieważ nie zależało mi na tym by ciasto było bezglutenowe i wegańskie 🙂 W oryginale wszystkie składniki są bezglutenowe a mleko roślinne.
Czego potrzebujemy?
2 szklanki płatków owsianych
60 gram siemienia lnianego – ja nie miałam więc dodałam nasiona chia
ok łyżeczki surowego kakao (ja mam kakao przywiezione z Dominikany w takich kulach, które się ściera – starłam „na oko” – ciasto nie ma być czekoladowe)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
25 sztuk suszonych daktyli (jeśli macie słaby blender – namoczcie je na 10-15 minut we wrzątku)
2 marchewki (ok. 180 gram – i tu znowu – jeśli macie słabszy sprzęt – trzeba je zetrzeć na tarce o dużych oczkach)
2 łyżeczki oleju kokosowego
330 ml mleka – najlepiej roślinnego ale ja dałam zwykłe
Jak robimy?
W blenderze mielimy suche składniki: płatki, chia i kakao. Dodajemy do nich proszek do pieczenia i sól. Przesypujemy do innej miski po czym blendujemy składniki mokre: marchew, daktyle, olej i mleko. Następnie wszystko łączymy ze sobą i mieszamy dokładnie.
Masę przekładamy do keksówki (jeśli nie używacie silikonowej – pamiętajcie o papierze do pieczenia) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 40 minut. Po tym czasie wyłączcie piekarnik i zostawcie w nim ciasto do wystygnięcia.
VOILA!
Myślę, że rewelacyjnie smakować będzie z daktylową Nutellą albo zwykłym masłem orzechowym. Ja użyłam wczoraj tego ciasta zamiast chleba i na podwieczorek zjadłam je z chudym twarogiem, żeby zachować proporcje białka.