#projektmajorka

W ostatnim czasie dostałam od Was całe mnóstwo wiadomości o Majorkę.

Piszecie jak mnie podziwiacie, skąd taka decyzja, jak to robię itp.

Kochani ….. zamiast odpisywać na każde pytanie z osobna postanowiłam rozpocząć cykl wpisów, które będę oznaczać hasztagiem #projektmajorka i gdzie będę opisywała Wam wszystko co przez najbliższy rok w tym temacie będzie się działo 🙂

Zatem zaczynamy!

#projektmajorkadlaczego

Zawsze marzyłam o tym by zamieszkać nad morzem! Kocham wodę, kocham plażę …. mimo, iż podziwiam majestatyczne piękno gór ….. kompletnie się w nich nie odnajduję. Potrafiłabym godzinami słuchać szumu fal morskich, absolutnie nie przeszkadza mi wszędobylski piasek a do tego jeszcze uwielbiam ciepełko i słoneczko. 30 stopni celcjusza? Och TAAAAAAK! Upały to mój żywioł.

Powiecie – no spoko ale przecież w Polsce lato też bywa upalne i mamy piękny Bałtyk – wystarczy przeprowadzić się do Trójmiasta!

Niby tak …. Ale im starsza jestem tym gorzej znoszę polską zimę. Wstaję rano – ciemność, wychodzę o 16 z pracy …. Ciemność …… Od kilku lat co zima to depresja. Dziwię się, że dopiero w wieku 38 lat doszłam do wniosku, że przecież wcale nie musi tak być!

Przecież świat stoi przede mną otworem! Mogę cieszyć się WSZYSTKIM co kocham dużo dłużej i nie muszę żyć w mroku zimą. Mogę ….. WYJECHAĆ!

Tak się złożyło, że podczas ostatnich kilku naszych podróży poznaliśmy Polaków, którzy podjęli taką decyzję kilka lat temu. Różni to ludzie …… zawodowy piłkarz, który kończył karierę w Grecji i tam otworzył biuro podróży, małżeństwo zakochane w Meksyku tak bardzo, że nie wróciło z wycieczki, 40 letni facet, którego praca w korpo doprowadziła prawie do zawału i skutecznie zniszczyła jego małżeństwo – więc wyjechał na Dominikanę i tam odnalazł szczęście ……. Wszyscy Ci ludzie mieli bardzo różny start a ich historie są bardzo różne … ale łączy ich jedno – ABSOLUTNIE ŻADNE Z NICH NIE ŻAŁUJE, ŻE WYJECHAŁO.

Brzmi jak banał? Nie martwcie się …. Dla mnie też brzmiało. Tyle, że im dłużej o tym myślałam tym bardziej docierało do mnie, że to nie są jakieś opowiastki z książki. To osoby, które znam. Widziałam je. Rozmawiałam z nimi. Mam ich w kontaktach na Facebooku i podglądam to ich codzienne życie. To są ludzie z krwi i kości. Nie zawsze bogaci  – ale zawsze szczęśliwi.

#projektmajorkaodwaga

Piszecie – Kaśka jaka Ty jesteś odważna, jak ja Ciebie podziwiam.  Naprawdę? A za co? Za to, że podjęłam decyzję? Hellołłłłł!

Z podziwianiem poczekajmy do realizacji 🙂

Odwagi we mnie wcale nie ma tak dużo.

Jestem przerażona tym co będzie. Czy przez najbliższy rok zdobędę Klientów, z których się będę mogła zdalnie utrzymywać? Czy nauczę się na tyle hiszpańskiego, żeby cokolwiek zrozumieć? Czy nie skrzywdzę mojego dziecka wywracając jej życie do góry nogami? Jak mi będzie bez rodziny i przyjaciół? Czy znajdę nowych? Czy Zuza da sobie rade w hiszpańskiej szkole? Czy ona będzie miała znajomych? Jak to będzie z rodzicami?

Wszystkiego się boję. Ale strach to normalne uczucie – szczególnie jeśli przez całe życie pracowało się na etacie i funkcjonowało w znajomym otoczeniu. Czy jednak strach powinien nas obezwładniać? Co mi da, że ze strachu zostanę? Nic! Będę się całe życie zastanawiała – co by było gdyby.

Strach można spróbować oswoić. Potraktować go jak wyzwanie. W moim przypadku to po prostu działa tak – pojedziemy i się przekonamy. Być może wrócimy za rok bo stwierdzimy, że jednak lepiej nam w kraju. Zrobiliśmy sobie rachunek zysków i strat i wychodzi nam póki co, że jedyne co możemy stracić to trochę pieniędzy.

#projektmajorkarodzice

„A co z rodzicami Kasiu?”

Tak ….. to trudny temat i w sumie to nawet miałam napisać oddzielny post o relacjach z rodzicami.

Wiele z Was pyta mnie co na nasz wyjazd mówią rodzice, których poniekąd chcemy porzucić. Ja tego tak nie odbieram prawdę mówiąc ale ja mam na wiele tematów troszeczkę inne zdanie niż większość społeczeństwa 🙂

Pamiętacie mój wpis o Matce Egoistce?  Okazuje się, że powinnam Wam zrobić bardzo podobny … o Córce Egoistce 😉

Żeby było jasne – BARDZO KOCHAM MOICH RODZICÓW! Jestem im przeogromnie wdzięczna za cały trud, jaki włożyli w moje wychowanie. Pomagali mi zawsze i wszędzie. Po rozwodzie to właśnie oni byli dla mnie wsparciem – nie tylko w kwestiach opieki nad maleńkim dzieckiem ale także wsparciem emocjonalnym.

Jednak w zdrowej relacji –  miłość i wdzięczność nie powinny nigdy nikogo czynić niewolnikiem.

Zakładając rodzinę podejmujemy zobowiązanie. Tworzymy nową komórkę społeczną, która powinna stać się dla nas najważniejsza. To za nią jesteśmy odpowiedzialni. Rodziców zostawiamy troszkę z tyłu – pamiętamy o nich, pomagamy i wspieramy. Ale relacja z rodzicami bardzo często przybiera kształt uzależnienia.

Ileż to razy słyszałam „nie mógłbym bo rodzice”, „moja mama tego nie przeżyje”.

Kochani!!!! Nasi rodzice też byli młodzi. Zanim pojawiliśmy się na świecie – oni też mieli swoje życie, marzenia i pasje. Dlaczego z góry zakładacie, że Was nie zrozumieją? Dlaczego często sami siebie obarczacie poczuciem winy, którego być nie powinno?

Miłość do mamy i taty nie polega na cotygodniowym obiedzie i przebywaniu nie dalej niż 50 km od domu rodzinnego. Miłość to wsparcie, gotowość pomocy, pamięć.

Wiem, że mojej mamie nie jest wcale lekko z moją decyzją. Ale wiem też, że rodzice mnie kochają i chcą żebym była szczęśliwa. Jeśli szczęściem jest dla mnie przeprowadzka na Majorkę – wierzę, że to zrozumieją i zaakceptują.

Żyjemy w czasach technologii – mogę z Majorki codziennie widywać moją mamę i rozmawiać z nią równie często jak w kraju. A jeśli będę potrzebna na miejscu – przemieszczę się w ciągu kilku godzin.

#projektmajorkaprzygotowania

To jest temat na kolejnych wiele wpisów. Pytanie czy chcecie o tym poczytać?

Czeka nas przemeblowanie wielu spraw – zaczynając od tych dużych a kończąc na maleńkich. Czeka nas duża przeprowadzka, poszukiwanie odpowiedniego mieszkania, przerejestrowanie lub sprzedaż samochodu, przewiezienie psów.

Nasza sunia ma cukrzycę – jak to ogarniemy na Majorce? Insulina, weterynarz, klimat.

Ostatnio siedząc na manicure pomyślałam – o raaaany – kto mi za rok będzie robił paznokcie?  Kto mi obetnie włosy? Depilacja? Kosmetyki? Nie wiem jak Wy ale ja bardzo przywiązuję się do osób …… od lat paznokcie robię u Pani Magdy i jak mam iść do kogokolwiek innego to zwyczajnie czuję dysonans poznawczy 😉

Książki ….. przecież my kochamy czytać książki!!!!!! Jak to ogarniemy na Majorce?

Głupia sprawa ….. ale po zalogowaniu do Netflixa w Hiszpanii – nie każdy film jest dostępny w naszej rodzimej wersji językowej!

Takich pierdół jest wiele. Bo pomijam oczywiście rzeczy naprawdę kluczowe.

Zarówno na jedne jak i na drugie …. Mamy niecały rok. Podchodzimy do nich ze strachem, ostrożnością … ale i entuzjazmem.

O wszystkich chciałabym Wam opowiadać … o ile to w ogóle będzie dla Was ciekawa lektura 🙂

 

 

Dodaj komentarz